Ucieczka przed czwartą falą pandemii

Czy mamy szansę na normalne funkcjonowanie na co dzień? Bez strachu, że za chwilę kolejny lock down, że zdalne nauka i w ogóle znowu zdalne życie? Czy będziemy zmuszeni, już do końca życia, przyjmować kolejne dawki szczepionki na Covid, a i tak nie będziemy mieć pewności, że nie zachorujemy? Chyba trudno byłoby znaleźć kogoś, kto mógłby odpowiedzieć na nurtujące wszystkich dzisiaj pytania. Dlatego trzeba spróbować odsunąć te czarne myśli, wyjrzeć za okno, zachwycić się polską złotą jesienią, różnobarwnymi liśćmi, pozbierać kasztany i pojechać gdzieś, może w Bieszczady J zanim znowu każą nam zostać w czterech ścianach.

Z takiego właśnie założenia wyszli uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Ponadpodstawowych Nr 3 w Jaworznie. Zgodnie orzekli, że nie czas się zamartwiać, uprawiać czarnowidztwo i załamywać ręce. „Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk” powiedział Osho- jeden z hinduskich guru i społeczność uczniowska wraz ze swoimi pedagogami postanowiła przełamać ten lęk i zacząć żyć, z zachowaniem reżimu sanitarnego J, ale odsuwając od siebie czarne chmury pandemii.

Na dobry początek opanowany strach pozwolił wyjść do kina. Jak bardzo brakowało nam w czasie zamknięcia kontaktu z kulturą, dużym ekranem, rekcją innych ludzi na oglądane filmy. Jak bardzo chcieliśmy w grupie pokazać swoje emocje, przeżycia, które towarzyszą nam podczas seansów kinowych.  Przestrzeń sali kinowej jest jednak mimo wszystko nico zamkniętą, dlatego młodzież zrobiła kolejny krok, nieco większy, bo do Ojcowa. I tu już można było odetchnąć pełną piersią. Grota Łokietka, Brama Krakowska, Park Zdrojowy, Wąwóz  Ciasne Skałki. To nic, że pogoda nie chciała współpracować i trochę wszyscy zmokli. Najważniejsze, że tą wyprawą młodzi ludzie udowodnili, jak bardzo „Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach”,  a takich na pewno nie brakowało podczas wędrówki po Ojcowskim  Parku Narodowym.  Podobnie w Krakowie czy Wrocławiu, bo tam też uczniowie wraz ze swoimi opiekunami dotarli. Okazało się, że na nowo wszyscy zaczęliśmy odkrywać piękno polskich miast. Szlak Młodej Polski w Krakowie? Stanisław Wyspiański, Jama Michalika, Kościół Franciszkanów- proszę bardzo. A może spacerkiem z Placu Matejki w stronę Wawelu, obok Barbakanu, ulicą Floriańską do Kościoła Mariackiego by podziwiać ołtarz Wita Stwosza? Ależ tak! Wszystko to znajome, ale trochę zapomniane, bo przecież wirtualne wędrówki nie zastąpią kontaktu z miejską, może trochę zasnutą smogiem, przestrzenią miasta królów polskich. To jak już tak łapiemy chwile, które zapierają dech w piersiach, to może jeszcze wyskoczymy do Wrocławia. A tam, z jednej strony Ogród Japoński a w nim namiastka kultury i sztuki japońskiej a z drugiej Panorama Racławicka i powiew polskiej historii. To może jeszcze Sky Tower, ale nie na zakupy, tylko 200 metrów w górę, by z punktu widokowego podziwiać Wrocław i okolice.

I pomyśleć, że minął dopiero miesiąc nowego roku szkolnego, a młodzież Zespołu Szkół Ponadpodstawowych Nr 3 w Jaworznie zgromadziła nowe przeżycia, wspomnienia, odnowiły się relacje koleżeńskie i już z pewnym zawahaniem uczniowie mówią, że chcieliby wrócić do nauki zdalnej i wirtualnego świata. Dostrzegają zalety przebywania razem nawet 9 godzin dziennie, nawet gdy już nie chce się myśleć i odpowiadać na pytania, bo przecież nic  nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem, przyrodą, przestrzenią miast, zbytkami i otwartym szeroko oknem na świat, ten prawdziwy nie wirtualny.